19 grudnia 2020

Budowanie dobrej relacji. Pierwsze spotkania dziecka z logopedą.

Diagnoza logopedyczna małego, niemówiącego dziecka powinna prowadzić do odpowiedzi:  co jest przyczyną deficytów językowych i dawać pełny opis pacjenta, jego mocnych i słabych stron.  Diagnozę  należy rozłożyć w czasie, bo tylko to pozwala na weryfikację wstępnych hipotez   i rzetelne określenie problemu. Jako diagności powinniśmy szukać tego,  co jest bazą, na której będziemy budować brakujące elementy. A co jeśli tej bazy nie ma lub jest bardzo słaba? Musimy ją stworzyć.  

Terapia dziecka z ORM to proces, w którym logopeda obejmuje swoim oddziaływaniem nie tylko małego pacjenta, ale także jego opiekunów i środowisko edukacyjne.  Uczymy właściwych postaw,  dajemy zastępcze i wspierające narzędzia  komunikacji, pokazujemy jak wzmacniać w dzieciach poczucie własnej wartości i rozwijać ich talenty. Dodatkowym punktem odniesienia dla tych działań, a także niezbędnym elementem pełnej diagnozy jest badanie psychologiczne.

Rzetelność diagnozy, to nie tylko dobranie odpowiednich narzędzi oraz umiejętność obserwacji i analizy. Prymarne dla tych działań jest stworzenie takiej przestrzeni i relacji, w której dziecko poczuje się bezpiecznie i pokaże swoje możliwości.


Jak więc budować relację terapeutyczną z małym dzieckiem?

  1. Nawiązanie kontaktu

Pierwsze spotkanie  bywa trudne. Zwłaszcza wtedy, gdy po jednej stronie mamy pracującego stolikowo lub niedoświadczonego logopedę, a po drugiej niemówiącego dwu -, trzylatka z dużą potrzebą ruchu.  Jak zadbać o komfort małego pacjenta i jak zorganizować to pierwsze spotkanie, aby było satysfakcjonujące dla wszystkich stron? Moje doświadczenie prowadzi do następujących wniosków:

– zadbaj o to, by w miarę możliwości pora spotkania była dostosowana do rytmu dnia dziecka. Pora drzemki i towarzyszące jej zmęczenie oraz sytuacje, w których śpiące dziecko zostaje wyjęte z samochodu, nieszczególnie sprzyjają rzetelnej ocenie i dobrej atmosferze na spotkaniu. Dziecko jest wówczas poirytowane lub półprzytomne i  długo pozostaje w objęciach rodziców, nie potrafiąc, co zrozumiałe, przejść do zabawy z obcą osobą:

– zadbaj o to, aby opiekunowie właściwie przygotowali dziecko. Niedopuszczalne są komentarze, że rodzina udaje się do takiej osoby, która będzie oglądać język i słuchać/oceniać jak dziecko mówi. Oglądanie języka kojarzy się z lekarzem, a to dla wielu jest trudne doświadczenie, zaś uczenie mówienia w kontekście słyszanych wcześniej niepokojów  rodziców, może być hasłem, które napełnia lękiem przed nieznanym;

Proszę rodziców o to, by przed spotkaniem nie wywierali presji na dziecku i nie próbowali szantażem i przekupstwem wymuszać obietnicy dobrego zachowania. Określam to psuciem realcji, zanim ona powstanie. A może powiedzmy tylko, że dziecko idzie z mama/tatą na wycieczkę do takiej cioci, która ma ekstra zabawki i też lubi traktory/kucyki/granie w piłkę itd.;

– pora oczekiwania przed gabinetem nie może być zbyt długa. Gdy rodzice przybywają za wcześnie, lepiej, by udali się na krótki spacer, niż wypełniali czas oczekiwania bajką na tablecie czy telefonie. Gdy logopeda przerywa tulenie do rodzica i ulubioną bajeczkę, to na starcie staje się wrogiem;

witając się, kucnij, by być na poziomie dziecka – robiąc to, pozwalasz dziecku poczuć się bezpiecznie, pokazujesz, że jest dla Ciebie ważne, stwarzasz okazję do kontaktu twarzą w twarz, ułatwiasz kontakt wzrokowy. Popatrzenie na uśmiechniętą twarz terapeuty jest zdecydowanie lepsze niż widok na jego kolana;

– od początku zwracaj się do dziecka po imieniu, okaż, że jest oczekiwanym gościem, zaproś  do wspólnej zabawy: Jasiu, cieszę się, że już jesteś. Czekałam /em na Ciebie. Podobno lubisz traktory. Ciekawe czy ten też Ci się spodoba;

 dobrze zorganizuj kolejność działań. Jeśli jest to możliwe, przed spotkaniem z dzieckiem dokonaj analizy dokumentów oraz przeprowadź wywiad. Gdy wszystkie te elementy muszą zadziać się na jednym spotkaniu, nie zaczynaj od długiego wywiadu z rodzicem. Zorientuj się w problemie i pierwszą część spotkania poświęć dziecku. Gdy skupimy się  najpierw na wywiadzie, maluch zaczyna się nudzić i później przystępuje do wspólnej zabawy poirytowany i zmęczony;

– pozostań na podłodze, to naturalna przestrzeń dzieci w wieku przedszkolnym. Stolik niech będzie opcją, a nie koniecznością;

 ograniczaj hasła: powiedz, powtórz. Podczas pierwszych spotkań stwarzaj okazje do mówienia i działania. Modeluj werbalne i niewerbalne zachowania dziecka, zapraszaj do wspólnego działania, stwarzaj okazje do spontanicznego naśladowania;

– zaproś opiekunów do współuczestnictwa. Rodzice powinni być w gabinecie nie tylko po to, by zapewnić dziecku poczucie bezpieczeństwa, ale powinni także uczestniczyć w zabawach, by, działając według instrukcji logopedy, pokazywać pewne oczekiwane zachowania, a tym samym modelować w miarę potrzeb działania dziecka. Uczestnictwo opiekunów jest niezbędnym elementem udanej pedagogizacji. Biorąc aktywny udział w zabawie, dorośli uczą się odpowiednich strategii postępowania, mają okazję obserwować swoje dziecko i jego reakcje na konkretne zachowania terapeuty. Oczywiście to logopeda jest tym, kto organizuje diagnostyczno-terapeutyczną przestrzeń i tym, kto zatrzymuje, modeluje działania swoje i innych, gdy nie są one korzystne. Oznacza to, że nie dopuszczamy by rodzic odpowiadał za dziecko, nadmiernie komentował jego działania, wyręczał, tłumaczył, krytykował;

 – kwestionariusze do badania artykulacji  i wszelkie obrazki zostaw na dalsze etapy terapii. Pracuj na przedmiotach, dzianiu się, zaskoczeniu. Wytwarzaj atmosferę niezwykłości, wzbudzaj ciekawość, tak kreuj zadania, by mówienie pojawiało się niejako przy okazji;

–  bądź uważnym terapeutą – dostrzegaj momenty, gdy dziecko chce się z jakiejś zabawy wycofać, bo uznaje, że to za trudne. Modeluj swoje polecenia i zabawy, aby dostosowywać je do potrzeb i możliwości dziecka. Czasem wystarczy zmienić polecenie, przekonstruować zabawę, aby dziecko do niej wróciło i uczestniczyło w niej z radością.Uważność podczas diagnozy to też umiejętność  rezygnowania z zadań/zabaw, które nie otwierają dziecka. Tak więc mądre podążanie za potrzebami pacjenta, to umiejętność odejścia lub zmodyfikowania wypracowanych schematów;

–  zwierzątka –wielu terapeutów używa ich jako niezbędnika podczas pierwszych kontaktów z dziećmi. Jednocześnie wiele dzieci nie jest zainteresowanych takim przedmiotem zabawy. Przygotuj ćwiczenia, w których wykorzystujesz wykrzyknienia i partykuły,  zaimki wskazujące i pytajne  – użycie odpowiedniej prozodii  i wysycenie emocjami sprawiają, że są to formy, na które dziecko reaguje i które chętnie powtarza O, nie! Ale gapa! Gdzieeeee?tuuuu,nie, tuuuuu nie, o! tu!;

– pułapki – wprowadzaj dziecko w jakiś powtarzalny rytm działania, ale nie bój się zmianyProwokuj do myślenia, obserwuj czy dziecko potrafi z twoich powtarzalnych działań abstrahować regułę i wprowadzać ją do swoich aktywności;

–  nie kontroluj za dużo elementów na raz, zachowaj umiar w poprawianiu dziecka. Czy poprawna postawa ma znaczenie? Prawidłowy siad? Prawidłowy chwyt? Wydmuchany nos? Wszystko jest ważne.  Patrzmy na dziecko jako całość,  wspierajmy każdy element rozwoju, ale róbmy to z wyczuciem, ponieważ taka nadgorliwość terapeutyczna może sprawić, że ucierpi relacja, która dopiero się kształtuje. Gdy uczymy się jazdy samochodem, to naciskając sprzęgło, nie pamiętamy o skręcaniu kierownicą, nie widzimy znaków drogowych. Zmieniając biegi, zapominamy o oddychaniu. Stopniowo doskonalimy jakość i koordynację wszystkich elementów, by finalnie stać się lepszymi lub gorszymi 😉 kierowcami;

 – gdy przechodzisz do wywiadu z rodzicem, pozwól, by dziecko pobawiło się samo. Warto przygotować zadania, które w jakiś sposób nawiązują do tego, co robiliście wspólnie, a jednocześnie mają w sobie coś nowego. Otwiera to możliwość do obserwacji czy dziecko przenosi i potrafi wykorzystać zdobyte umiejętności. Stwarza jednocześnie okazję, by maluch dopytał, zasygnalizował, że potrzebna mu pomoc lub zaprosił nas do zabawy;

 – powinniśmy pamiętać o tym, że dla rodzica, który martwi się o swoje niemówiące dziecko, taka wizyta u logopedy, to często duży stres. Zwłaszcza, jeśli wcześniej przeszukiwał internet, by znaleźć odpowiedź  na pytanie, co dolega jego dziecku. Każda informacja powinna być przekazywana z wyczuciem. Nie możemy wydawać sądów po pierwszym, czy nawet kilku początkowych spotkaniach z dzieckiem. Starajmy się opisywać to, co widzimy, ale unikajmy prorokowania i przedwczesnego stawiania diagnozy;

 Koniecznie: zacznij od tego, co się udało, wskaż na pozytywy, następnie omów dostrzeżone trudności.  Jednocześnie stwórz dla  siebie/dziecka/rodzica przestrzeń, w której nie wszystko musi się udać. Spotkanie nie zawsze przebiega tak, jak byśmy chcieli. Nie mam na myśli usprawiedliwiania nieudanych działań terapeuty  zachowaniami dziecka. Myślę raczej o otwarciu się na to, że czasem  nie osiągamy celu spotkania, bo np.  dziecko z różnych przyczyn od początku jest marudne i  zniechęcone. Rodzic, który wziął wolne, by się z nami spotkać, irytuje się  i zaczyna wywierać na dziecku presję lub nerwowo się tłumaczyć. Proste  To nie jest nic niezwykłego ani nagannego.  Każdy z nas ma lepszy i gorszy dzień. X ma prawo być zmęczony ma moc uwalniającą rodzicielskie napięcie. Jeśli widzę, że dziecko gorzej funkcjonuje, skupiam się na rodzicu, rozmowie, wskazówkach. Staram się wypełnić czas spotkania tak, aby był on dobrze spożytkowany.

Samogłoski

Zabawy z samogłoskami wprowadzam już na początku logopedycznej pracy, równolegle z...

czytaj dalej

Dziecko z ORM

Stwiedzenie orm to  początek drogi terapeutycznej i diagnostycznej.  W konsekwencji...

czytaj dalej

Jak pracować?

Po piewsze:  ustalić hierarchię oddziaływań W swoim pomyśle na pracę z dziećmi z...

czytaj dalej