7 stycznia 2020

Znaczenie ciszy w terapii logopedycznej

W rozwoju dziecka dużo emocji wywołują pierwsze i przez pewien czas wszystkie nowe słowa. Najczęściej towarzyszy im radość i duma opiekunów. Zgodnie z powszechnie znanymi zaleceniami rodzice otaczają dziecko kąpielą słowną, czasem, licząc na szybszy efekt, wręcz zatapiają w potoku słów. Doświadczenie pokazało mi, że mówienie za dużo, przynosi taki sam efekt, jak nie mówienie wcale.  Wiadomo, że gdy mamy do czynienia z przesytem bodźców przyjmujemy dwie dostępne strategie: uciekaj albo walcz. Przegadane otoczenie, to otoczenie męczące. Zalewanie Niagarą słów sprawia, że odbiorca wygasza uwagę i przestaje reagować na słowo, jako na bodziec słuchowo istotny.

Nie każdej werbalnej aktywności dziecka musi towarzyszyć komentarz rodzica. Czasem dziecko komentuje na głos własne działania, nazywa dla samego nazywania, dla porządkowania świata i warto dać mu przestrzeń na to komentowanie.

Celem terapii logopedycznej jest danie pacjentowi skutecznego narzędzia do komunikacji. Różne są to narzędzia, z uwzględnieniem możliwości  i zasobów ucznia, ale najczęściej, zgodnie z etymologią jest to słowo. Wokół niego koncentruje się postępowanie terapeutyczne i  jego dotyczą logopedyczne zalecenia.  Jako logopedzi dążymy w naszych działaniach między innymi do stymulowania rozwoju mowy, do jej doskonalenia. Wspieramy  rozwój słownictwa biernego i czynnego. Ćwiczymy różne funkcje słuchowe. Dźwięk otacza dziecko podczas zajęć.  Mało kto uczy, że  podczas zajęć  logopedycznych  powinno być miejsce  na celowe milczenie, na ciszę, która jest,  tak, jak dźwięk,  przestrzenią, w której dokonują się oddziaływania terapeutyczne.

Opiekunowie martwią się, gdy dziecko nie potrafi dobrze mówić  lub z jakiegoś powodu w pewnych sytuacjach nie ma gotowości do podjęcia kontaktu . Jedną z emocji towarzyszącą milczeniu jest więc niepokój odbiorców. Brak słów może też wiązać się z lękiem nadawcy – gdy ten nie wie, co /nie umie/lub obawia się  powiedzieć. Milczenie niesie inne znaczenie w afazji i inne w mutyzmie wybiórczym.  Za każdym milczeniem stoi coś innego.  W relacjach społecznych milczymy, by kogoś ukarać, pokazać innym swój nastrój. Ale mówimy też –lubię z Tobą milczeć, co oznacza komfort bycia z drugą osobą.  Gdy nie ma słów, podczas diagnozy szczególną uwagę zwracamy na to czy jest gotowość do kontaktu  wyrażona spojrzeniem, gestem, mimiką. Jako logopedzi powinniśmy, w mojej ocenie przyglądać się zarówno słowom, jak i próbować zrozumieć i zanalizować milczenie naszego pacjenta.

Logopeda kojarzy się (i słusznie) z kimś, kto uczy mówić. Czy uczy też milczeć? Zdecydowanie tak. Milczymy, czekając aż ktoś skończy wypowiedź, milczymy,czekając na swoją kolej, milczymy koncentrując się na wykonaniu jakiejś czynności.

Aby słowo było wyraźnie zaznaczonym elementem w przestrzeni pełnej bodźców musi towarzyszyć mu cisza.

Pitagoras mówił, że, gdy jego uczniowie milczą, uczą się myśleć. Zgodzę się z tym, że cisza pomaga w skupieniu. Cisza pomaga w myśleniu.

 W terapii logopedycznj cisza może oznaczać:

-pauzę zapraszającą – teraz Twoja kolej, żeby coś powiedzieć, żeby coś zrobić,

– zaproszenie do zmiany aktywności,

– sygnał: czekam na Twoją obecność

– moment wspólnej koncentracji

-informacją – popatrz na mnie, teraz mówię do Ciebie bez użycia słów

Cisza jest przestrzenią, w której może się dokonać wymiana i komunikacja. Jest to przestrzeń, którą można wypełnić pozawerbalna treścią. Jest też szansą na wprowadzenie dziecka w stan uspokojenia, szansą na regenerację układu nerwowego. Cisza może nieść więcej treści niż przestrzeń wypełniona nadmiarem słów.

Zachęcam do stosowania na zajęciach mądrej terapeutycznej ciszy 

Samogłoski

Zabawy z samogłoskami wprowadzam już na początku logopedycznej pracy, równolegle z...

czytaj dalej

Dziecko z ORM

Stwiedzenie orm to  początek drogi terapeutycznej i diagnostycznej.  W konsekwencji...

czytaj dalej

Jak pracować?

Po piewsze:  ustalić hierarchię oddziaływań W swoim pomyśle na pracę z dziećmi z...

czytaj dalej